Właśnie obejrzałem ten film i w sumie nawet mi się podobał jako atrakcyjnie podana historia o
ambicjach młodego mężczyzny, które przełamuje kolejne granice oddalając się od dawnej
moralności.
Jednakże film chyba by mi się podobał może bardziej bez tej "magicznej" aranżacji. Niby historia o
tym że diabeł chce przejąć władzę nad całym światem poprzez nowego antychrysta, jest bardzo
epicka i z polotem, ale te demony budziły we mnie tylko śmiech.
Może pod koniec lat 90. była inna duchowość, ludzi intrygowało piekło. jak w przypadku
"dziewiątych wrót", ale dziś nawet w horrach klasy B, rzadko trafiają się demony, a co dopiero w
hitowych produkcjach.
Dokładnie taka sama myśl przeszła mi przez głowę. Demony w tym filmie bawiły, a nie taka chyba miała być ich rola. Dziewiąte wrota z resztą też byłyby lepsze bez "latającej dziewczyny". Nawet w Dorianie Grayu z 2009 roku portret bohatera prowokuje do śmiechu, jest kiczowaty i w ogóle nie przerażający... Nie wiem, może po prostu my nie rozumiemy tego typu zabiegów ? Ktoś jeszcze o tym pomyślał ?
Oj, młodzieży, wiele jeszcze przed wami. Jaki dokument epoki? Temat jest ponadczasowy i dokładnie opisany w Piśmie Świętym. To odwieczna wojna dobra ze złem i wolny człowiek uwikłany w to musi sam decydować; zawsze i wszędzie. Więc w tym filmie jest wszystko co z tego wynika: pokora i pycha, wolność i zniewolenie, duma i poniżenie i problem, jak to definiować.
Akcja równie dobrze mogłaby rozgrywać się w XVII-wiecznej Francji. Ale raczej nie przed Chrystusem. Pojęcia ze Starego Testamentu (cytowane w filmie fragmenty) zostały ożywione przez Nowy Testament.
Potrzeba lat i życiowych doświadczeń, aby zobaczyć w tym filmie całą jego genialną prostotę.
Gdy po raz pierwszy był ukazany efekt diabolicznej twarzy o dziwo bardzo mnie to zadziwiło oraz przyznam, że trochę się przestraszyłam (być może dlatego, że "horror" nie jest moim ulubionym gatunkiem filmowym - TAK WIEM TO THRILLER :P).
Według mnie film był rewelacyjny - trzymał w napięciu, dobrze dobrani aktorzy oraz bardzo dobry i wszechobecny motyw.
Wszystko zależy od naszych wyborów i tylko siebie możemy obwiniać za konsekwencję naszych czynów.