Jest tu wszystko. Czarny charakter, który jest chwilami naprawę mroczny. Romantyczna zimnokrwista blondynka, platynowa aż oczy bola. Wcale niegłupi inspektor policji. Jest dużo nawiązań do filmów kryminalnych epoki filmu noir. Film chwilami plastikowy a postacie drażniąco nierealne. Ale całość konsekwentna, zwarta. Ogląda się lekko. Nie dla każdego, bo pytanie czy to pastisz Bonda jest uzasadnione. Twórcy filmu mieszają nieco epokę sprzed telefonów komórkowych z światem laserów, czujników i komputerów. Smaku dodaje włoskie tło i kilka smakowitych naprawdę mocnych zwrotów akcji. Trup nieczęsty, ale ściele się wybornie. Obraz dla fanów kina nieco innego niż tradycyjne filmy akcji. Do obejrzenia z okiem przymróżonym ale czujnym.