Każdy ma prawo do swojego. :)
Choć ja wcale nie twierdze, że byłby lepszy. Chodzi o debilny scenariusz. Wymieniłem Nielsena, tylko by określić jaki humor mi odpowiada.
Pozdr
Okej rozumiem. Kwestia gustu. Nielsena i filmy z jego udziałem bardzo lubię. Chodziło mi tylko o to, że Nielsen by nie pasował do tego filmu, a Martin mi tu pasował. Film właśnie dlatego zrobił na mnie wrażenie, że poraz pierwszy (może z nielicznymi wyjątkami) zobaczyłem Martina zabawnego. Pozdro