Jeszcze do tego z tym kiepskim Steve Martinem. Kalają pamięć Petera Sellersa. Młode pokolenie nie będzie nawet wiedziało, że istniał, będzie z Różową panterą kojarzyło tego idiotę Martina. Podobnie zrobili z W 80 dni dookoła świata. Zapomnieli o dobrym filmie z z Piercem Brosnanem, i w TV ciągle puszczają tylko niewydarzonego gniota Coracciego