PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=31337}
7,7 2 047
ocen
7,7 10 1 2047
7,1 8
ocen krytyków
Ulica Graniczna
powrót do forum filmu Ulica Graniczna

Główną osobą nadzorującą stalinizację polskiego kina był Aleksander Ford. Już przed wojną należał do wojujących lewicowców. We wrześniu 1939 r. okazał swą targowicką postawę, stawiając się w Mińsku do dyspozycji ekip, kręcących materiał z triumfalnego pochodu Armii Czerwonej na ziemiach polskich, po sławetnym "ciosie w plecy" II RP (por. J. Skawińska: "Sowiecka propaganda filmowa" w: "Myśl Polska" z 18 września 1994 r.)
W 1943 r. zorganizował w ZSRR pod kuratelą Związku Patriotów Polskich tzw. Czołówkę Filmową Wojska Polskiego. Po wojnie przejął kierownictwo wytwórni Film Polski. Znany był ze swej niechęci do patriotycznych twórców. Odegrał wielką rolę w zaszczuciu jednego z większych talentów polskiego kina - reżysera Jerzego Gabryelskiego, byłego asystenta Jeana Renoira i René Claira. Gabryelski kręcił tuż po wojnie filmy o obronie Warszawy i Powstaniu Warszawskim. W 1946 r. został zadenuncjowany przez Forda i aresztowany przez NKWD, spędził trzy miesiące w więzieniu jako "czarny reakcjonista" i "antysemita" (wg J. Skwara: "Dramat Jerzego Gabryelskiego", "Słowo Narodowe", 1990, styczeń, nr 1). Leopold Tyrmand tak scharakteryzował w swym "Dzienniku 1953" metody postępowania Forda: "Ford spełnia każde nakazy kursu czy etapu, a jego jedynym celem są nagrody, wyjazdy do Cannes, dobra materialne, własne możnowładztwo w Łodzi, polsko-komunistycznym Hollywoodzie na jego miarę. Ford ma metodę: potrafi tak skumulować fałsz, że nic się odkłamać nie daje, trzeba umieć przekreślić całość, a to dla prostego człowieka nie takie proste, bowiem Ford tu i ówdzie wsadzi jakiś ozdobnik, jakieś wesele, jakiś korowód pełen filmowej dynamiki, i szary człowiek macha ręką na cuchnące kłamstwo, zadowolony, że coś miga, coś się kręci".
Pod kierownictwem Forda konsekwentnie pomniejszano znaczenie polskiego czynu zbrojnego w czasie wojny, oczerniając Polskę i Polaków. Maria Dąbrowska pod datą 13 kwietnia 1948 r. odnotowała w swych "Dziennikach" uwagi o fałszerstwach filmu "Ostatni etap", zrealizowanego przez jedną z najbardziej skompromitowanych postaci kinematografii okresu stalinizmu (autorkę osławionego "Żołnierza Zwycięstwa") Wandę Jakubowską: "Wszystko, co w obozie [w Oświęcimiu - J.R.N.] jest sympatyczne to Rosjanki i Żydówki - oczywiście komunistki. Wszystko, co w obozie zdeprawowane i łajdackie, to Polki (...). Polka - szalbierka aptekarzowa udająca lekarkę, idiotka i nikczemnica kradnąca chorym lekarstwa (...). Patrząc na ten skłamany film i na tę łajdacką 'polską doktorkę', myślałam ze łzami o Garlickiej, jak sama już śmiertelnie chora, jeszcze czołgała się do chorych, aby ich ratować. Takie były polskie doktorki w Oświęcimiu" (Dzienniki 1945-1950, Warszawa 1988).
W styczniu 1949 r. Dąbrowska opisywała swe wrażenia z mówiącego o tragedii Żydów z getta warszawskiego filmu "Ulica graniczna" w reżyserii Forda, obejrzanego na wewnętrznym przedpremierowym pokazie: "Film ten podobno dostał w Wenecji nagrodę, ale boją się go puścić w Polsce, gdyż strona polska została pokazana tak, że już parę razy to przerabiają, jeszcze boją się puścić. Po mnie, jak po papierku lakmusowym, chcą poznać jak zareaguje społeczeństwo". Pisarka oglądała ten film w wąskim gronie (Ford, Jerzy Toeplitz, żona ministra bezpieczeństwa Ruta Radkiewicz, Zofia Hofmanowa). O swoich odczuciach pisała: "Cała tragedia żydowska pokazana jest świetnie i robi wstrząsające wrażenie, bo robiąc ją żydowscy marksiści zapomnieli o marksizmie i robili to ze zwyczajnie ludzką miłością. Cała strona polska jest rażąco wypaczona, gdyż robiona jest z niechęcią, zaledwie powściąganą. (...) ten film, zwłaszcza jako przedsięwzięcie państwowe, jest skandalem, stanowi zamaskowaną propagandę antypolską (...).
Uważam niektóre szczegóły tego filmu za wielki skandal moralny i polityczny. Przez te szczegóły jest to film antypolski, a jest wypadkiem chyba bez precedensu, żeby instytucja państwowa szerzyła propagandę przeciwko narodowi, którym dane państwo rządzi. Ten film ukazuje najoczywiściej, że jesteśmy rządzeni nie tylko przez obcych, ale przez zdecydowanych wrogów narodu polskiego" (Dzienniki powojenne 1945-1949, Warszawa 1996).
W 1954 r. Ford wyreżyserował jeden z najbardziej zakłamanych polskich filmów okresu stalinowskiego - "Piątka z ulicy Barskiej", sugerujący, że "reakcyjne" podziemie polityczne jest głównym inspiratorem przestępczości. Ford udał się na emigrację po marcu 1968 r.
Waldemar Łysiak przypomniał w szkicu: "Blaski i nędze 'intelektualistów' ("Najwyższy Czas" 1 października 1994), iż większość "intelektualistów" lat 50. "pracowała piórem i mikrofonem, przekonując społeczeństwo, że Stalin to największy geniusz i dobroczyńca w dziejach ludzkości, że AK była filią Gestapo, że kablowanie do UB na rodzinę i sąsiadów to cnota obywatelska, że komunizm to raj ziemski, a socjalizm to szczyt estetyki, itd.".
Zbigniew Herbert tak wyjaśniał w rozmowie z Jackiem Trznadlem motywy działania stalinizujących intelektualistów: "System ten zakładali ludzie, można ich wymienić po nazwiskach. Na początku była mała grupka agentów, którzy uczepili się intelektualistów, a intelektualiści odegrali na cześć 'nowego' symfonie patetyczną... To było małe, głupie, nędzne, zakłamane. (...) Artystów podniecała nowa władza, że taka prosta, przystępna i swojska. Zaproszenie do Belwederu, nagrody, rozmowa z Bierutem. Surowy pan, ale sprawiedliwy, podziemie wytłukł, ale nas kocha. (...) Oczywiście, to targowisko próżności jest wpisane w atmosferę Warszawki, której nie lubię. To znaczy towarzyskie kontakty, stoliczek w PIW-ie, stoliczek w Czytelniku, duże nakłady i podpisywanie książek, kwiatek w celofanie, wieczór autorski, pięć tysięcy ospałych, zmęczonych robotników przychodzi i bije brawo towarzyszowi pisarzowi. Pycha rosła. Nigdzie w świecie realnego kapitalizmu nie powodziło się pisarzowi tak dobrze (...) Ekipa agentów potrzebowała na gwałt inteligencji, elity, czegoś co było w tej sferze odpowiednikiem obecnej nomenklatury. Co oferowała ta władza? Boską rangę, role demiurga. (...) Więc uczuli nagle, jak ster historii jest także w ich rękach, i że opłaca się nawet w jakimś sensie okłamywać ten zbełkotany naród, na który patrzyli z pogardą, na tę masę" (cyt. za: J. Trznadel, Hańba domowa, Lublin 1993, s. 182-183). Oceńcie sami

ocenił(a) film na 1
jva

Dziękuję, tego mi było trzeba.
Jestem też świeżo po Liście Schindlera.

ocenił(a) film na 6
jva

Witam.
Niektóre informacje ciekawe, ale treść postu mocno tendencyjny. Choć poglądy mam antykomunistyczne to wrodzona chęć dążenia do obiektywizmu nie pozwala mi pozostać obojętnym. Dodaje więc kilka słów by uzupełnić temat.
Oczywiście, Ford definiował siebie jako: żyd i komunista. Komunista który wierzył w ten system i żyd, który wiele razy doświadczył prześladowania. Cóż, oczywiście więc działa z pełnym oddaniem dla PRL, ale..

Filmy o tematyce społecznej i zydowskiej kręcił już pod koniec lat 20. Tak o początkach reżysera pisze Tadeusz Lubelski (Kino Klasyczne, Tadeusz Lubelski, Kraków 2011s.943-944): "Wszakże najzdolniejszym filmowcem, jaki pojawił się w kręgach START-u, był Aleksander Ford (...) był samorodnym talentem, który już w swoich wczesnych krótkich metrażach (...) próbował avant la lettre godzić obie poetyki dokumentów START-u; chwytając społeczne kontrasty, utrwalał zarazem poetyckość świata. Ukoronowaniem tego okresu jego twórczości był Legion Ulicy (1932) uważany przez wielu za największe osiągnięcie kina polskiego międzywojnia, niestety zaginiony"
Kolejnym bardzo interesującym dziełem, był obraz "Droga młodych" Reżyser miesza w nim wiele gatunków, wychodząc poza ramy klasycznego filmu dokumentalnego. Pomimo, że dzieło zachwyciło niektórych zachodnich reżyserów, na przykład Bunuela, film przeszedł przez cenzurę (por. Stanisław Janicki, Aleksander Ford, Warszawa 1967, s 30-34)...
Ford w swojej wczesnej twórczości cechował się dużą kreatywnością, oryginalnością a swoimi rozwiązaniami wyprzedza założenie włoskich neorealistów.
Po stronie sowieckiej znalazł się uciekając przed Niemcami.
Powstał min. dokument "Przysięgamy ziemi polskiej" o żołnierzach I Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki a już 1944 straszny "Majdanek - cmentarzysko Europy" (jest na yt), nakręcony praktycznie zaraz po ucieczce Niemców!
Po wojnie Ford jako szef Filmu Polskiego pomagał rozwinąć skrzydła wielu reżyserom jak Wajdzie czy Munku.
A moim zdaniem mówić, że Ulica graniczna jest antypolska to spore nadużycie. Ford pokazał po prostu, że niektórzy Polacy współpracowali z Niemcami, ale przecież to też Polacy kryją dziewczynkę. Dodatkowo rozstrzeliwani ludzie krzyczą "niech żyje Polska". I ostatnie słowa "nie ma granic między ludźmi". Przy każdej okupacji znajdą się kolaboranci. Należy też podkreślić, że film był pierwszym pokazującym zagładę żydów (Jakubowska pokazała jedynie obóz, Ford już całą społeczną sytuację)
Na koniec dodam, że "Krzyżacy" to najczęściej oglądany polski film.

ocenił(a) film na 7
Remus1000

Od siebie mogę dodać, że prawdziwym, aczkolwiek nieco zapomnianym stalinowskim dyktatorem polskiej kinematografii był pan Stanisław Albrecht. Doprowadził on do całkowitej centralizacji produkcji filmowej w Centralny Urząd Kinematografii, którym rządził autorytarnie realizując na poły zalecenia partii i na poły swoje widzimisię. Zaprowadził przerażającą dyscyplinę i represyjny aparat kontroli nad filmowcami, którzy musieli kluczyć między różnymi absurdalnymi przepisami. Jego największym marzeniem było zbudowanie w Polsce centralnego systemu produkcji filmowej wzorowanego na radzieckim, wraz z ministerstwem kinematografii. Wbrew pozorom Ford właśnie walczył ze stalinowską biurokratyzacją i był jednym z głównych wrogów Albrechta!

Łatwo jest z dzisiejszej perspektywy oceniać filmowców jako sprzedajnych piewców radzieckiego totalitaryzmu i Stalina. Ale często okazuje się, że właściwie nad finalnym kształtem swojego dzieła nie mieli władzy, bo biurokratyczny aparat przekształcał i kontrolował co mu się podobało na każdym etapie: od scenariusza, do montażowni. Wspomniany wcześniej "Żołnierz zwycięstwa" jest tego doskonałym przykładem. W ogóle filmy socrealizmu pokazują jak katastrofalny wpływ na sztukę ma cenzura i przede wszystkim urzędowa kontrola nad procesem twórczym. Wychodziły z tego karykatury filmów.

Dla ciekawych jak oceniano w tamtym czasie filmy, notatka Stanisława Albrechta o "Ulicy granicznej": http://i.imgur.com/a08bPob.jpg

[Całość w Kwartalniku Filmowym, 1994, nr 06, lato]

archjo

archjo - bardzo dziękuję za wyszukanie i umieszczenie linku do notatki Albrechta - warto przeczytać, daje właściwą perspektywę ;)

ocenił(a) film na 8
jva

Śmieszny jesteś...Do wszystkich filmów Forda wkleiłeś ten tekst? Powtarzam-spójrz na siebie i swoją rodzinę.

ocenił(a) film na 8
pablo75

To jest jakiś zespół cech psychicznych. Zobacz sobie wpis AntyTrolla o Agnieszce Holland.:)

jva

Komunizm dał mu szansę, którą sam zmarnował. Aleksander Ford to Mosze Lifszyc, który w 1932 wyjechał do Palestyny, by nakręcić film o osadnikach żydowskich. Kolejnym obrazem podejmującym tematykę żydowską był nakręcony w 1936 film "Droga młodych". Podczas II wojny światowej u sowietów realizował dokumentalne i szkoleniowe filmy dla wojska a w 1945 r. stał się najważniejszą osobą w polskiej kinematografii. Do historii polskiego kina przeszedł przede wszystkim jako twórca ekranizacji "Krzyżaków" (nominowanej w 1960 r. do Oscara). W 1968 wyjechał do Izraela, następnie do RFN, potem do Danii. Przeniósł się ostatecznie do Stanów Zjednoczonych, gdzie zmarł śmiercią samobójczą w wieku 72 lat. Podobną karierę miał Jerzy Vaulin – polski reżyser dokumentalista.

creativemagazine_pl

I jaki z tego wniosek?

jva

Odbiło trollowi (nawąchał się helu), zamiast o filmie pseudopatriotyczne cytaty z "autorytetem" Trznadlem i jeszcze Łysiakiem w Najwyższym czasie :).

jva

Agitka, jak za "komuny"! Jeśli nawet masz sporo racji, to nie używaj takich obrzydliwych metod "szczucia" - robisz się przez to niewiarygodny i... śmieszny.

jva

G mnie obchodzi co kto i jaki był. Tu ocenia się filmy pod względem, nie ich twórców.

ocenił(a) film na 1
scorpio84

Błąd. Kiedy, widzisz napis Agnieszka Holland wiesz, że szykuje się kolejny tendencyjny film. Natomiast np. Clint Eastwood daje szansę na kono oryginalne i nietuzinkowe. Podobnie jest z Krzysztofem Zanussim i Woody Allen'em.

jva

Nie zgadzam się, ale szanuję Twoje zdanie. Pozdrawiam.

jva

Woody Allen ma te same pochodzenie co Aleksander Ford (Allan Stewart Konigsberg ). Jeśli pasuje Ci kino Allena i Zanussiego to Twoja sprawa. Nie zamieszczaj postów rasistowskich tylko oceniaj filmy. Filmy Forda też były dobre i wysoko oceniane i to mu zawdzięczamy.

ocenił(a) film na 1
carmen8_fw

I jak człowiek napisze, co myśli a nie jest to politycznie ugrzecznione to go świnie rasistą nazywają:) Patrząc na Twoje oceny to zgadzam się z Millennium: Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet, ale I Spit on Your Grave oceniam jako "gniot".

jva

Ambasada też gniot choć większość filmów oceniasz podobnie :)

ocenił(a) film na 1
carmen8_fw

Amen!

scorpio84

Nareszcie mądre zdanie.

ocenił(a) film na 8
jva

Witam ! Mam nadzieję , że jeszcze funkcjonujesz na forum. Choć nasze oceny " ulicy granicznej " to ogień i woda , uważam Twoją wypowiedź za bardzo interesującą i solidnie uzasadnioną. Oceniając film tak wysoko, brałem przede wszystkim pod uwagę grę aktorów, przy której dzisiejsi nie są warci być nawet statystami. I dlatego nawet bardzo załgane filmy z lat 50 -tych oceniam dośc wysoko..ot sentyment do minionych lat i ich klimatu ...To trochę tak jak z filmem bodajże BONDARCZUKA "los człowieka" (wg Szołochowa ) kompletnie załgana historia , ale nie znający historii łyka te kłamstwa ze wzruszeniem.Co do osoby Forda...smutne, jeżeli to co piszesz, jest prawdziwe...wiele wskazuje że tak..ten wg. Ciebie STALINOWSKI DYKTATOR w1973(chyba ? ) nakręcił chyba Danii (przepraszam za to chybanie -piszę z pamięci) film "KRĄG PIERWSZY" wg. rosyjskiego noblisty Aleksandra SOŁŻENICYNA. Sama powieść jest dla mnie arcydziełem , a i samego autora bardzo cenię . Demaskująca i oskarżająca totalitaryzm (stalinizm)książka przypomina , nie daje zapomnieć ,że tylko jeden z ludobójczych totalizmów doczekał się Norymbergi. Czy może czytałeś(aś )książkę lub obejrzałeś(aś) ten film ? ...ponieważ interesuje mnie w jaki sposób człowiek "umoczony" po uszy w zbrodniczym systemie, po latach tworzy film będący oskarżeniem tegoż systemu ? Wybacz pewien chaos wypowiedzi, ale wróciłem z pracy i jestem cokolwiek zmęczony. Interesuję się literaturą, historią i oczywiście filmem ...z naciskiem na rolę filmu w ogłupianiu(niekiedy) i fałszowaniu (często ) historii, jako narzędzia propagandy, wpływem filmu na postrzeganie przeszłości , teraźniejszości i przyszłości...
szukam odpowiedzi dlaczego, ja legalista, darzę sympatią Vita Corleone i Hannibala Lectera..? p.s cytaty z Dąbrowskiej b.interesujące. Myślę że spory, negatywny udział w odbiorze (interpretacji) takich i innych filmów mają , niestety, m.in.nauczyciele historii i języka polskiego...do dziś pamiętam jak na " polaku " zrobiono z "NAD NIEMNEM" powieść przyrodniczą, rozpływając się nad opisami przyrody i niemal całkowicie pomijając wątek patriotyczno- religijny... jeżeli możesz daj się czuć , jesteś rzadkim ptakiem, skoro "sprowokowałaś"(eś) mnie do pisania po pracy, i to o tak późnej porze . Pozdrawiam. Alfer.

jva

Cóż, kolejna (jva) antykomunistyczna swołocz.

jva

Ktoś tu się specjalizuje w pisaniu donosów. Przydatna umiejętność dla pewnego typu ludzi.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones