Z trylogią 'Władca Pierścieni' mam jeden poważny problem. Co jakiś czas czuję nieprzepartą chęć obejrzenia jej po raz... no właśnie, pięćdziesiąty, setny? Przestałem liczyć po około 10 seansach.
Chwilami taki stan pożądania 'LOTR-a' przypomina mi ochotę na alkohol, papierosa, czy inną używkę. Wiem jak to jest czuć ochotę na te rzeczy i to samo mam z 'Władcą...'.
I dlatego się zastanawiam: czy to uzależnienie? I czy Wy też macie coś podobnego? A może to efekt jakiegoś nostalgicznego tripa z dzieciństwa? 'Władca Pierścieni' był moją pierwszą książką, którą wręcz połknąłem w ciągu 2 tygodni. Miałem wtedy jakieś 10 lat i mocno chorowałem. Leżałem w łóżku i czytałem. Może o to chodzi? O to, że film 'Władca Pierścieni' jest wizualizacją tej burzy wyobraźni, jaka towarzyszyła małemu dziecku z książką w dłoni, które wpadło w sam środek Śródziemia.
Tak, też tak mam. Mam jednak nadzieję, że istnieje jakieś dumniejsze tego określenie niż "uzależnienie",
choć i to zapewne już powoli się nadaje.
Dla mnie to również pierwsza przeczytana książka, bodaj w wieku 8 czy 9 lat, ulubiony film i w obu tych przypadkach była to miłość od pierwszego wejrzenia. Również nie liczę ile razy film widziałam - na tym etapie już chyba nie ma się czym chwalić. "Dużo" to w każdym razie spore niedopowiedzenie.
W młodym wieku podczas pierwszego spotkania z książką/filmem na pewno jest bardzo wiele. Do dziś pamiętam jak wielkie wrażenie robiły na mnie filmy oglądane we wczesnym dzieciństwie, czy pierwsze z czytanych książek. Ale Śródziemie ma chyba nawet ponad ten fakt swoją własną magię. Każda pozostała książka z Tolkienowej półeczki wchłaniała mnie nie mniej od LOTR'a mimo czytania jej w późniejszym wieku.
A jakieś wrażenia zmysłowe? Jakieś skojarzenia z 'LOTR-em' w świecie rzeczywistym? Mi na przykład zapach wędzonych śliwek kojarzy się z wilgotnymi lochami Golluma z książki 'Hobbit'. Choć słowo 'kojarzy' nie jest tu adekwatne. Po prostu zapach wędzonych śliwek mnie tam przenosi (choć wędzonej śliwki nigdy nie zjem, bo ich nie cierpię).
Tak samo mam na przełomie lata i jesieni, albo wczesnej wiosny. Kiedy palone są liście w Polsce, albo gdy przyroda zaczyna budzić się po zimie, to od razu przeskakuję do Shire i czuję się jak jakiś hobbit :D
Hmm... Ciekawe pytanie, na które myślę po dłuższym zastanowieniu znalazłabym bez wątpienia gromadkę odpowiedzi. Na tej moment powiem jedynie (choć może niezbyt to zmysłowe) - góry. Każda górska wędrówka to dla mnie taka mała namiastka Śródziemia. Choćby były to "jedynie" nasze polskie Tatry, regularnie przywodzą w myślach filmowe nowozelandzkie widoki i LOTR'owy soundtrack, (już nawet pomijając fakt, że po nastu godzinach drogi od szczytu do szczytu zaczynam bardzo utożsamiać się z Frodem i jego wędrówką :").
Film jest po prostu tak dobry że wracam do niego z przyjemnością średnio raz na 2 lata.
Władca pierścieni drużyna pierścienia oglądam codziennie jestem uzależniony ten film to arcydzieło 10/10
Ja również wracam do trylogii Władcy Pierścieni 1-2 razy do roku. Za każdym razem oglądam z takim samym zainteresowaniem. Istne arcydzieło!
Uważaj! Pierścień to dzieło Złego Ducha.Możesz skończyć jak Gollum. Poza tym uważam, że ekranizacja LOTR bez Toma Bombadila jest nieważna od samego początku!
Tom jako postać w literaturze i oczko autora do czytelników się sprawdza, w filmie byłby zbędny i zajmowałby tylko czas ekranowy długiego i tak już filmu.
Mam ochotę oglądać tylko "Drużynę Pierścienia", reszta jest zbyt głupia i już bez tego klimatu co początek podróży.
Ja też tak mam, zresztą z kosmiczną saga czyli GW to samo.
Te dwie pozycje są genialne, choć wyrzej cenie trylogię LOTR.
A z tego powodu iż, super muzyka plus nieziemskie ujęcia oraz fabuła coś genialnego.
Zresztą to uzależnienie akurat jest raczej nieszkodliwe.
Jestemna etapie czytania drugiego tomu LOTR.
Zresztą ta trylogia spodobała mi sie dopiero w sierpniu 2018 r. Włączyłem na Netflixie ot z nudów i zakochałem sie w niej.
1-2 razy do roku obowiązkowo muszę obejrzeć.
Oczywiście tylko w wersji reżyserskiej.
Z czego raz najlepiej na nocnym maratonie filmowym.
Jeśli byłoby to możliwe to w następnym życiu chciałbym być Hobbitem i mieszkać "pod Pagórkiem". Pracować, bawić się i palić fajkowe ziele. A co do sagi, to też, przynajmniej raz na rok oglądam (podobnie jak - V jak Vendetta, To właśnie miłość, Avengersów i Polowanie na Czerwony Październik).
A moją ulubioną postacią jest - Gandalf.
A tu link to Graham Norton Show - gdzie wystąpił Ian McKellen (wraz z Hugh Jackmanem - Patrickiem Stewartem). Co prawda z 2017 roku jest ten odcinek, ale to mój ulubiony.
https://www.youtube.com/watch?v=gDhvG_p9br8
A ja chciałbym po śmierci przenieść się do Khorinis i jako Bezimienny napieprzać ścierwojady :D
Spokojnie. To nie uzależnienie tylko bycie fanem. Co prawda tylko kilka rzeczy z normalnego życia przypomina mi Władcę Pierścieni ale co ok. dwa trzy miesiące muszę oglądnąć filmy.
ja mam tak z pierwszą trylogią Gwiezdnych Wojen: Imperium kontratakuje,Powrót Jedi i Nowa nadzieja..nigdy mi sie te filmy nie znudzą
Dokładnie, właśnie skończyłem oglądać trylogię po raz...no właśnie który? Genialny Tolkien, genialna książka, genialny film, genialni aktorzy i genialny Jackson. Nie wiem skąd się to bierze, ale co pewien czas tą trylogię chce się oglądnąć ponownie i kolejny raz ona zachwyca. Takie filmy filmy to rzadkość.
ja tak mam codziennie codziennie musze obejrzec chociarz jedna czesc wladcy pierscieni przewaznie ogladam władce pierscieni powrót króla to jest juz chyba uzaleznienie ale nie da sie powiedziec o władcy ze jest to film zły cala trylogia jest genialna 10/10
ja sie doliczylem 5640 razow jakie ogerzalem filmy wladca pierscieni trylogia puzniej juz przestałem liczyć odkad pierwszy raz zobaczyłem władce pierscieni w 2001 roku pierwsza czesc ogladam go codziennie cala trylogie ale odkad zobaczyłem powrot króla w 2004 roku ogladam przewaznie 3 czesc
Więc jeśli moje coroczne oglądanie LOTR-a uważam za uzależnienie, to co dopiero dzieje się z Tobą? ;)
człowieku jak nie moge zyc bez władcy pierscieni kocham te trylogie nie moge zyc jak raz dziennie nie obejrze którejkolwiek czesci czasami mam 2 3 miesieczna przerwe ale czasem 2 3 miesiace bez ogladania trylogi władcy pierscieni to jest max co moge wytrzymac bez ogladania trylogi władcy pierscieni rok tak jak ty bym nie wytrzymał niewiem jak ty wytrzymujesz cgyba jedyne wytumaczenie jest takie ze nie lubisz tak trylogi władcy pierscieni jak ja
jesli chodzi o druzyne pierscienia to uwazam za najsłabsza część i najrzadziej ja ogladam jestem uzalezniony głownie od powrotu króla który uwazam za najlepszy film z calej trylogi i o odpowiedniej długości 4 godziny takie filmy powinny puszczac w kinie
Raz do roku - TITANIC, seria ROCKY, RAMBO, SZKLANA PUŁAPAKA I WŁADCA PIERŚCIENI obowiązkowo :)
Mam tak samo jak Ty kolego, kocham całą twórczość Tolkiena, nawet maturę pisałem na temat Śródziemia :) Nie wspomnę już o grach na PC czy Xbox a kończąc na regularnym oglądaniu trylogii w wersji reżyserskiej ♥️ Mimo wszystko, największy sentyment mam chyba do Drużyny Pierścienia chyba dlatego że jak miałem 11 lat i obejrzałem po raz pierwszy to nie mogłem przez wiele dni zapomnieć o tym filmie tak ogromne wrażenie na mnie wywarł. Pozdrawiam wszystkich Tolkienowców!
Ja oglądam dla rozluźnienia, w chorobie czy zamiast muzyki. Mąż uważa, że jestem szurnięta, ale on się nie zna
władca pierscieni druzyna pierscienia to nie film dla kobiet wiec twoj maz ma racje wiele scen batalistycznych brzytkie mordy orków itp
ale orkowie to juz za ładni nie sa wiec mozna sie przestraszyc oczywiscie kobieta ja tam sie nie boje ale kobieta mogla by sie przestraszyc albo mniec obrzydzenie lek najbrzytszy był gathmot ale on był w władca pierscieni powrót króla ale nic kazdemu wolno obejrzec trylogie władcy pierscieni jest dla wszystkich jesli ta kobieta sie nie boji to morze obejrzec ja niemówie ze ten film nie jest dla wszystkich kobiet ale dla niektorych to niebardzo sa kobiety bardziej wrazliwe i mniej wrazliwe te bardziej wrazliwe nie powinny ogladac ochydnych orków
ale która część mozesz ogladac czy wszystkie na raz na okrągło bo ja głownie powrót króla władca trylogia szczególnie powrót króla ale to jest moje zdanie kazdy ma inne to sa filmy które mozna ogładac na okrągło cały czas tak powinno sie robic filmy zeby sie nigdy nie znudziły
no to prawda magia tych filmów jest niesamowita hobbit jest 100 razy gorszy ale władce ogladam codziennie
Trafiłam na ten wątek, szukając innych osób, które również czują "uzależnienie" od LOTR. I cieszę się, że nie jestem jedyna, gdyż mam dokładnie tak samo. Przestałam już liczyć, ile razy obejrzałam wszystkie części. Gdy LOTR jest "puszczany" w telewizji (nieważne, że z tymi okropnymi przerwami na reklamy) - muszę go zawsze obejrzeć, chociażby "leciały" inne również dobre filmy. Niektóre sceny oglądam nawet po kilkanaście razy dziennie, bo tak mnie porywają (w tramwaju, w domu, w samochodzie).
To chyba pewna tęsknota za magią w świecie, za wiarą w dobro, nadzieję. No i gdzie ci heroiczni mężczyźni ;)
Papierochy to świństwo i głupota ale z resztą się zgadzam. Sam wracam do Trylogii co jakiś czas. W tym tkwi wartość arcydzieł.