A może nie tylko nominacja... Zaginiona dziewczyna to istny majstersztyk. .
Oj hejterzy nas zjedzą za te posty, już w komentarzach się pojawia opinia, że scenariusz "Zaginionej..." to najsłabszy element produkcji, historia jest wtórna (buhaha), a zakończenie absurdalne (dobrze, że życie nigdy takie nie jest). No ale cóż poradzić, jakoś się z tym pogodzę.
Większość ludzi, którzy krytykują ten film po prostu nie rozumie o co w "Gone Girl" chodzi. Nie zawsze podaje się widzowi wszystko na tacy i tak jest z tym filmem. Trzeba trochę pomyśleć. Końcówka osobiście mi się bardzo podobała, bo była oryginalna i właśnie dająca do myślenia. Mam nadzieję, że nominacje będą minimum za scenariusz, dla Finchera i Rosamund Pike, bo naprawdę pozytywnie zaskoczyła.
Nie przesadzaj, są ludzie którzy wiedzą o co chodzi w filmie, ale niekoniecznie im przypadł do gustu bądź czegoś mu brakowało :)
Nie skreślajcie tak wszystkich :)
Pozdrawiam.
Napisałam "większość", nie wszyscy. ;) A wniosek ten wysuwam przez czytanie opinii na różnych portalach, nie tylko tutaj. Gusta są różne, ale nie można powiedzieć, że to słaby film, scenariusz, muzyka, klimat i obsada.
Nic z tego niestety.
Nie będzie historii pokroju "Tajemnic Los Angeles", "Podejrzanych", "Chinatown", czy "Pieskiego Popołudnia", gdzie filmy może i przegrywały z kretesem ostateczne rozstrzygnięcia, ale pod oryginalnością scenariusza akademicy musieli się ugiąć.
Tak i nie. To świetne kino socjologiczne, o współczesnych patologiach, głównie medialnych, ale jako thriller działa tak sobie.
Majstersztyk to "Tajemnice Los Angeles", "Cop land", "albo "Prosty plan".